
Piec miesiecy temu zakupilem komputer [parametry]. Niedlugo dane bylo mi sie nim cieszyc, poniewaz po dwoch miesiacach uzytkowania zaczely dziac sie rozne dziwne rzeczy. Komp nie startowal dalez niz za bios, po ruszeniu biosu pojawia sie czarny ekran, czerwona dioda na obudowie pali sie caly czas. Po ktoryms tam rebocie uda sie zaladowac system, nie jest to jednak nic przyjemnego, jak trzeba restartowac kilkanascie/dziesiat razy. Zrobilem filmik, co i jak wyglada:[filmik]. Kompa oddalem do serwisu, z racji tego, ze jest na gwarancji - przyszedl po dwoch tygodniach rzekomo "cudownie uzdrowiony" [po serwisie]. Pierwszy serwis za darmo, teraz jezeli chcialbym oddac musze juz wysypac pieniadze, mimo, ze komp wciaz podlega gwarancji. Pan w sklepie komputerowym odpalil mojego pcta u siebie, pogrzebal chwile, powiedzial, ze wszystko w porzadku. Bylo wporzadku, owszem, przez 15 kolejnych minut. Przy kolejnej wizycie koles sam nie mial pojecia co sie dzieje. Zwracam sie wiec z prosba o pomoc, bo jestem porzadnie zdesperowany. Robilem restart biosa, przywracalem domyslne ustawienia, jestem po formacie. Blach nie rozkrecam, bo mam plomby, pobawilbym sie samodzielnie, ale wiecie sami jak to bywa... Byc moze da sie cos zrobic, ino ja za ciemny na to jestem. Prosze o pomoc.