
nie jestem pewien czy obrałem dobry dział, ale tak samo nie wiem czy problem leży po stronie systemu (wątpię), czy po stronie hardware'u.
Oto przydługi opis sytuacji.
Mam części starego komputera, nie były zupełnie używane przez ok 1.5 roku. Są to:
Płyta główna: Gigabyte GA-EG31MF-S2
Dysk twardy: 400GB SATAII - producenta nie pamiętam, nie mam aktualnie dostępu do tego, jeżeli będzie to takie ważne zapytam i dam znać.
Zasilacz: Modecom Feel III 350W
Do tego części, które za sobą miały nieco mniejszą przerwę ok 1 roku, i przez ostanie miesiące działały:
Karta graficzna: Zotac GeForce 8600GT 512MB - zauważyłem że nie daje napięcia na piny wiatraczka, przez to brak chłodzenia, grzeje się nieco. W idle ok. 70st. C.
Procesor: Intel C2D E7200 2.53GHz
RAM: 4GB nie znam firmy, sytuacja jak z dyskiem.
Napęd DVD
A więc tak, części, które przez ostatnie miesiące działały podpięte były do innej płyty głównej i dysku. Niestety zaczęło się tam dziać coś niedobrego. Zaczął się wieszać i wyłączać. Zrobiłem format systemu pod oryginalnie zainstalowaną na dysku viste. Nie było to proste i przyjemne gdyż, windows vista bardzo długo ładował się z płyty. Najpierw ładował się szary pasek, dobre kilkadziesiąt sekund, potem trzeba było czekać kilka minut nawet na okienka dialogowe instalatora. Przy instalacji sterowników z płyty dołączonej do mobo, wyskakiwały błędy, bądź instalacja trwała w nieskończoność. Komputer nie działał sprawnie, wieszał się i wyłączał jak wyżej oraz system co chwile wywalał komunikat o wykrytym problemie z dyskiem twardym. Skan dysku programem HDTune. Wyskoczył bad sector. Chciałem sformatować dysk pod windows 7 zatem, znów długie ładowanie z płyty, z pendrive'a, w ogóle nie chciał instalować bo wyskakiwał błąd tablicy partycji jeszcze na ekranie POST'u. Długie ładowanie z płyty dało mi na myśl, że napęd jest do wywalenia. Ale mniejsza, nie to jest aktualnie głównym problemem, chociaż może pomoże w diagnozie. Wpadłem na pomysł, aby przenieść procesor, RAM i napęd na swój stary komputer i sprawdzić jak tam to będzie działać. Najpierw jednak wziąłem swój dysk, ten który miał 1.5r. przerwy, i podłączyłem do aktualnego blaszaka, zrobiłem skan HDTune, i też wykryty bad sector, trudno pomyślałem. Zdecydowałem o użyciu w dalszej pracy właśnie tego dysku. Podpiąłem CPU, RAM i DVD pod stare mobo, i spróbowałem instalacji systemu. Oczywiście długo ładował się z płyty, z pendrive'a tym razem się uruchomił, ale trwało to jeszcze dłużej, więc zrezygnowałem i wróciłem do płyty. Pendrive sprawił że zwątpiłem, i zacząłem się zastanawiać co może być problemem, czy usb po prostu było tak wolne i faktycznie napęd szwankuje, czy problem leży w tym gdzie ładowane są te dane (RAM, dysk?).
No ale, instalacja w końcu ukończona, więc instalacja sterowników z płytki dołączonej do tego mobo. Jednak jako że płytka nie znała sterowników konkretnie dla windowsa 7, postanowiłem zaktualizować (ściągnąć sterowniki dla 7 ze strony producenta i zainstalować na stare). W tym miejscu komputer był jeszcze u mnie i nie zauważyłem żadnych problemów w pracy z Internetem. Mam na myśli, że wszystko się ściągnęło za pierwszym razem, bez zacinania czy innych tego typu problemów. Oddałem zatem komputer jako sprawny innej osobie, jednak już po krótkim czasie okazało się że Internet działa bardzo niestabilnie, nie można ukończyć instalacji prawie żadnego pliku, większość zatrzymuje się przy samym końcu (zastanawiam się dlaczego, problem z zapisem na dysku? Czy może raczej przeglądarki sprawdzają poprawność pobranych danych, a gdy to się nie zgadza to zawieszają się na końcu), czasem ściąganie się nawet nie zaczyna tylko widnieje nowy plik ale nie ma postępu, w normalnym użytkowaniu, często niektóre elementy stron np. Facebooka nie wczytują się wcale, lub robią to niepoprawnie. Nie dało się zainstalować np. flash playera bo nawet gdy ściągnął się 1MB instalator, to gdy on chciał ściągać pliki do instalacji to zawieszał się i pokazywał błąd połączenia. Ściągnięcie pełnego instalatora który miał ponad 15MB graniczyło z cudem (zawieszanie pobierania), jednak gdy w końcu się to udało, to podczas uruchomienia instalatora wyskoczył jego błąd (Czyli podejrzewam, że plik nie był ściągnięty w całości, gdzieś musiał umknąć pakiet). Po ściągnięciu owego pliku na telefon i wysłaniu go do komputera, instalacja przebiegała pomyślnie. Oglądanie filmów na yt również nie wchodzi za bardzo w grę bo najczęściej jest tak, że w pewnym momencie przestaje buforować, bądź nawet pasek buforowania cofa się/znika. Przeglądanie np. kwejka też jest dziwne, bo dużo obrazków, się nie wczytuje, nie mówiąc o gifach już, niektóre obrazki tak jakby nie doczytywało, tzn dół zostaje np.trochę zielony z takim szumem jakby.
Problem występuje niezależnie od przeglądarki (Chrome, Firefox, Opera), oraz źródła zapodania Internetu (Internet UPC kablem rj-45 do karty sieciowej zintegrowanej, bądź przez USB z telefonu).
Komputer jest świeżo po formacie jak napisałem, wolny od wirusów (Avast).
Co może być problemem, który element?
HDD? Był bad sector, ale jeśli coś nie dotyczy Internetu, to nie ma problemów. Filmy z dysku odtwarzają się bezproblemowo itd.
Procesor? Nie, po prostu chyba nie on może być problemem?
Karta sieciowa? Taki był mój pomysł gdy nie zapodałem Internetu przez telefon...
Karta graficzna? Grzeje się, ale obraz działa. W gry co prawda na razie nie można pograć, i co ona ma do ściągania plików...
Zasilacz? Nie no, chyba nie?
Mobo? Cholera wie...
RAM? To jest mój faworyt, ale takie objawy? No i gdy w grę nie wchodzi Internet to komputer działa sprawnie... Dodam, że jest w dwóch kościach po 2GB, niezależnie od tego czy była, jedna kość, czy druga, czy obie, ładowanie instalacji systemu Windows zawsze przebiegało podobnie długo.
Jestem w kropce, nie potrafię niczego wymyślić, nie mam za bardzo dostępu do DDR2 żeby sprawdzić czy to RAMy się sypią.
Bardzo chętnie wysłucham Waszych opinii co może być przyczyną takiego dziwnego zachowania komputera. Może jakaś odrzucona przeze mnie możliwość to jednak jest coś nad czym powinienem się skupić? Jak dojść do tego co może być przyczyną? A może objawy tu opisane wskazują już jednoznacznie, ale moja mała wiedza nie pozwala mi ujrzeć rozwiązania?
Przepraszam bardzo za tak długi tekst, jednak chciałem jak najdokładniej opisać każdy aspekt, nie mam pojęcia już co może mieć znaczenie, a co nie.
Liczę na Was, ale zrozumiem też pozostawienie tematu bez odpowiedzi, za to chętnie też wysłucham gdzie (na Internecie) mogę zwrócić się o pomoc.
Pozdrawiam,
(chyba nie)Informatyk