He,he,he..widze ilu ludzi tyle odpowiedzi...Wiec czas na wypowiedź "eksperta"(zaraz po $Wariacie i HV) w dziedzinie kaca
Więc zacznijmy od ogólnego zdefiniowania pojącia słowa KAC....
Kacem potocznie nazywamy stan po przebudzeniu po wcześniejszej libacji alkoholowej opjawiający sie najczęściej :bólem głowy,brakiem apetytu,częstym puszczaniem pawia i ogólnym stanem wewnętrznego rozbicia...
Sposobów leczenia kaca są tysiące,jak nie miliony co nie znaczy że to co pomaga jednemu-pomoże drugiemu...wrecz przeciwnie;nieraz może zaszkodzić
Ze swojego doświadczenia,moge stwierdzić po testach na swojej osobie że najczęściej kaca mają osoby rzadziej spożywajace alkohol...
Śmiem twierdzić że w czasach kiedy jeszcze piłem bo lubiłem;często miałem takiego kacora giganta że nie macie pojęcia jak może głośno tupać kot na perskim dywanie...
Teraz gdy już piję bo muszę-nie wiem co to kac

......
Wniosek-łupać tyle ile wlezie,odrazu z rana klina,potem znowu klina i nie bedziecie wiedziec co to kac,ból głowy,krzyki w trawę,itd....
Atak na poważnie...2 sposoby znam...z wczesniejszych problemów z bólami polibacyjnymi
1-Przed imprą zagotować sobie wody kranówy i zostawić do ostygnięcia-broń boże nie pić zwykłej kranówy...śmierć na miejscu.przysmali,napić sie ile wlezie i pospac ile tylko się da... skuteczność 60-75%
2-Zastrzyk z witaminy C-absolutny asior skuteczność 95%...jak wiadomo witamina C odtruwa organizm i jest dobra na wszystko;więc jeżeli jest taka możliwość polecam spróbować-człowiek wraca do zycia w ekspresowym tempie.Kilka razy miałem okazję dostac taki zastrzyk i mówię-Zajedwabisty pogromca kaca...
I na koniec stary sposób z pracy w DDR-ówku....
Zażyć 2
te tabletki,popic szklanką piwka,15min i uczucie nowonarodzenia...
PZDR i jak najmniej KACA..........